kiedy zobaczył, że kwiat zmarniał, to go po prosu wyrzucił...
Badacz Łańcuchów znów na chwilę zamilkł, lecz tym razem Mały Książę się nie dopytywał. - Kiedy zobaczył, jak bardzo byłem przywiązany do Światła Księżyca -ciągnął dalej swą opowieść Badacz Łańcuchów - chciał mi wynagrodzić stratę i zaczął sprowadzać różne kwiaty i inne rośliny. Stąd mam ich teraz aż tyle. Są piękne i dbam o nie, ale żadne z nich nie jest Światłem Księżyca... Mały Książę chciał pocieszyć Badacza Łańcuchów i opowiedzieć mu o Swojej Róży, lecz po chwili rozmyślił się. Zrozumiał bowiem, dlaczego Róża nie wyjawiła mu prawdziwej przyczyny odmowy uczestniczenia w tej podróży. Z tego samego powodu nie wspomniał Badaczowi Łańcuchów o Róży. - Stałem się bardzo smutny i milczy... Pewnego dnia mój pracownik opuścił mnie bez pożegnania. Chociaż właściwie pożegnał się, bo ułożył z łańcuchów napis: "Przepraszam. Wybacz..." Żałuję. że mnie opuścił, bo nie czułem do niego urazy. Ja tylko tęskniłem za Światłem Księżyca... - I nie dał znaku życia? - spytał cicho Mały Książę. - Nie. Minęło wiele czasu i od tamtej pory nikt mnie nawet nie odwiedził. Odbieram i wysyłam jedynie skrzynie z łańcuchami. Dlatego tak bardzo cieszę się z twoich odwiedzin... - Chciałbyś, żeby on wrócił? - spytał Mały Książę. - Tak, bardzo bym chciał. - Co byś mu powiedział na powitanie? Badacz Łańcuchów zamilkł zaskoczony tym pytaniem. Pomyślał i po chwili odparł: - Powiedziałbym mu, że cieszę się z jego powrotu i że brakuje mi jego pomocy, a nawet... jego towarzystwa. Bo tak naprawdę jest... Jeśli z kimś zaprzyjaźniamy się naprawdę, to taka przyjaźń chyba nigdy się nie kończy, prawda? Mały Książę pomyślał o Róży i przyznał rację Badaczowi Łańcuchów. Wyraził to zwykłym skinieniem głowy. - Nie ukarałbyś go więc za to, że straciłeś przez niego Światło Księżyca? - Nie. On już przecież sam siebie ukarał najsprawiedliwiej... - bardziej westchnął niż stwierdził Badacz Łańcuchów. - A jeśli on też chciałby wrócić do ciebie, lecz się wstydzi lub boi się, ze go wyrzucisz lub nie potrzebujesz? - dociekał Mały Książę. - Nie mogę mu pomóc, nawet nie wiem, gdzie on się podziewa. Poza tym jeśli naprawdę zechce wrócić, wie gdzie mnie znaleźć... - stwierdził Badacz Łańcuchów. Później Badacz Łańcuchów oprowadził jeszcze Małego Księcia po swojej planecie i wyjaśnił dokładnie, na czym polega jego praca. Mały Książę patrzył na to, co pokazywał mu Badacz Łańcuchów, lecz myślami był już gdzie indziej. Rozpamiętywał jedno zdanie Badacza Łańcuchów: "Najsłabsze ogniwo stanowi o wartości łańcucha" i zastanawiał się, na ile odnieść je można do ludzi. Przed pożegnaniem zadał Badaczowi Łańcuchów bardzo ważne pytanie: - Czy możesz mi przyrzec, że jeśli twój pracownik zjawiłby się u ciebie, to przywitałbyś go tak, jak mi opowiedziałeś? Badacz Łańcuchów spojrzał uważnie na Małego Księcia, po czym powoli i z przekonaniem odpowiedział: - Obiecuję ci to, mój mały przyjacielu. Mały Książę rozpogodził się i serdecznie pożegnał Badacza Łańcuchów Kiedy Mały Książę powrócił na swoją planetę, spostrzegł, że Róża z przejęciem go wyczekiwała. - Czy masz mi za złe, że nie wybrałam się z tobą? - spytała niepewnym głosem. - Nie. Zrozumiałem, dlaczego nie chciałaś wybrać się tam ze mną. Gdyby Badacz Łańcuchów zobaczył mnie z tobą, pewnie zrobiłoby mu się jeszcze smutniej i wtedy może nie opowiedziałby mi o Świetle Księżyca... - Mały Książę uśmiechnął się ciepło do Róży i leciutko pocałował ją na powitanie. "Ładnie nazwał swoją lilię..." - westchnęła sama do siebie Róża, starannie skrywając swoją cichą tęsknotę, lecz Mały Książę tym razem bez trudu dojrzał prawdziwe powody jej westchnienia. - Myślałam o tobie... - zaczął i zawiesił na chwilę głos, by przekonać się, czy Róża opanuje swoją ciekawość. - I... - nie wytrzymała Róża. - i pomyślałem, że ty również mogłabyś mieć swoje niezwykłe imię... - Jakie? - Spodobałby ci się Uśmiech Zachodzącego Słońca? - Wspaniale! - Róża aż zatrzepotała listkami z zachwytu i dumy. - Nie będziesz więc zazdrosna o Światło Księżyca? - spytał przekornie Mały Książę. - A byłam? - odpowiedziała z tą samą przekorą. Mały Książę uśmiechnął się i znowu delikatnieją pocałował. Odwzajemniła najpiękniej, jak umiała... Mały Książę długo opowiadał swoje wrażenia z pobytu u Badacza Łańcuchów. Posłuchał rady Róży i napisał list do