- Rany! Przecież to jakiś psychopata, facet ze stalowymi jajami!
- Zanim pan go kopnie, niech pan włoży odpowiednie buty. De Beers westchnął. - Trzeba było już wczoraj powiedzieć, żebym się uzbroił. - Nie miałam czasu - odparła, wzruszając ramionami. De Beers znowu westchnął. - No dobrze. Załóżmy, że włożę kamizelkę kuloodporną i uzbroję się w trzydziestkę ósemkę. Czy może pani powiedzieć mi coś więcej o tym su¬ kinkocie? Nazwisko, wiek, rysopis? Rainie wyjęła notatnik. - Wiemy, że używa dwóch pseudonimów. Nazwiska Tristan Shandling użył niedawno w Filadelfii, żeby zbliżyć się do Elizabeth Quincy. Natomiast nazwiska Ben Zikka używał ponad półtora roku temu, żeby zbliżyć się do Amandy Quincy. Tego drugiego jeszcze nie zbadałam, ale wystarczyło sprawdzić w komputerze, żeby się przekonać, że nie istnieje żaden Tristan Shandling. - Ktoś, kto dobiera się do ludzi z FBI, powinien być bardziej ostrożny. - Ale on dobierał się do kobiet, które nie pracowały w policji. Żadna normalna kobieta nie zaczyna znajomości od sprawdzenia nowo poznanego mężczyzny. De Beers skinął głową. - To ułatwi mi życie. Z firmy telekomunikacyjnej zdobędę spis nazwisk, które trzeba sprawdzić. Potem pani poszczuje swojego szeryfa na ludzi, których ja wyznaczę. Rainie wpadła do głowy jeszcze jedna myśl. - Żeby cokolwiek załatwić w firmie telekomunikacyjnej, trzeba podać nazwisko. Jedno mogłoby się potwierdzić. I - Mianowicie? - Agent FBI Pierce Quincy. De Beers popatrzył zdziwiony, a Rainie lekko się uśmiechnęła. - On ukradł tożsamość mojego klienta. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero dwa dni temu. Grupa ludzi z FBI już się tym zajęła, ale ze względu na morderstwo w Filadelfii... sprawa kradzieży tożsamości pewnie zeszła na dalszy plan. - Stalowe jaja - mruknął de Beers. - Stalowe jaja. Wróćmy do tego, co już wiemy. Rysopis podejrzanego? - Mam dwa, ale nie pasują do siebie. - Oczywiście. - Jako Ben Zikka, alkoholik, który półtora roku temu wychodził z nało¬ gu, został opisany tak: człowiek o wzroście poniżej metra osiemdziesięciu. otyły i łysiejący. Według członków grupy AA Zikka twierdził, że ma jakieś kontakty z policją. Ale informację tę zdobyłam dwie godziny temu i jeszcze nie zdążyłam jej potwierdzić. - A drugi rysopis? - W Filadelfii używał nazwiska Tristan Shandling. Świadek twierdzi, że to mężczyzna wysoki, dobrze zbudowany i elegancko ubrany. Bardzo podobny do agenta FBI. Przynajmniej jest w tym samym wieku. Przed pię㬠dziesiątką lub trochę po. - A zatem mam szukać białego mężczyzny w średnim wieku. To wszyst¬ ko? Rainie zastanawiała się przez chwilę. - Tak - odpowiedziała. - To wszystko. - Dobrze. Kiedy tylko zobaczę jakiegoś białego mężczyznę w średnim wieku, będę strzelał tak, żeby zabić. Sprawiła mi pani prawdziwą przyjem¬ ność!