tonik rossmann
Zabójstwa? – Tak. Kto zazwyczaj jeździ tym wozem? – No... ja. Hayes spojrzał na podjazd – stał tam pikap z plandeką na pace i błyszczący lexus. – A to czyje? – Nissan jest mój – odpowiedział mąż i Yolanda posłała mu zabójcze spojrzenie. – Yolanda jeździ lexusem. Chevrolet to dodatkowy wóz, kupiliśmy go od Carlosa, bo był tani. Ostatnio często pożyczał go Fernando. – Mieszka tutaj? – zapytała Martinez. Yolanda gniewnie zacisnęła usta, ale Sebastian skinął głową i odpowiedział za nią: – Najczęściej. – Ma inny samochód? – Martinez wyjęła notesik i zapisała te informacje. – Jest w warsztacie; czeka na nową skrzynię biegów. Nie wie jeszcze, czy mu się to opłaci. – A gdzie teraz jest Fernando? – Martinez z niepokojem spojrzała na psa. Stał na tylnych łapach i łypał zza siatki. – Nie wiem. – Yolanda ze strachem zerknęła na uliczkę, jakby się spodziewała, że brat pojawi się lada chwila. – Pracuje? – spytała Martinez. – I uczy się – odparł Sebastian i objął Yolandę potężnym ramieniem. – Chodzi na wieczorowe zajęcia w college’u. Moja żona też. Zazwyczaj chodzi na uczelnię po pracy. Pracuje w restauracji, Blue Burro, ale dzisiaj tam nie poszedł, dzwonił i powiedział, że jedzie prosto na zajęcia. – Macie jego numer telefonu? – Nie! Yolanda najwyraźniej się bała, ale Sebastian położył jej dłoń na plecach i pogłaskał uspokajająco. Podał Martinez numer telefonu. – Do cholery, Sebastian! – Yolanda zrzuciła jego rękę. Mąż nie dał się spławić. – Jeśli ma kłopoty, musimy się dowiedzieć. Hayes spróbował z innej strony. – Czy Fernando ma dziewczynę? Kogoś, komu mógłby pożyczyć samochód? – Nie na poważnie – odparła Yolanda. Sebastian zmarszczył brwi. – Fernando zna wiele dziewcząt. Ale nie słyszałem, żeby którejś pożyczał samochód. Chyba jest dość mądry, żeby tego nie robić. To samochód mojej żony Hayes podniósł głowę: – Znasz kobietę nazwiskiem Jennifer Bentz? – Yolanda odpowiedziała wzruszeniem ramion. – Wróćmy do domu. Chciałbym pani pokazać kilka zdjęć. Yolanda posłała Bentzowi jeszcze jedno mordercze spojrzenie i niechętnie wróciła do domu. Bentz, nadal wściekły, wsiadł z powrotem do samochodu i zostawił otwarte drzwiczki, żeby do środka wpadała orzeźwiająca bryza. Myślał o Yolandzie i samochodzie. Nie ona siedziała dzisiaj za kierownicą. Ani Fernando. A tymczasem Fernando Valdez był kolejną osobą na liście Bentza. Mimo ostrzeżeń Hayesa wystukał jego numer, jednak Valdez nie odbierał. Bentz opadł na siedzenie i zastanawiał się, czy Yolanda mówi prawdę. Wątpił w to. Obserwował, jak rowerzysta przeniknął uliczką, płosząc kota polującego w krzakach. Rufus tymczasem uspokoił się na tyle, że tylko pojękiwał i dreptał w miejscu. Bentz przez telefon zarezerwował sobie nowy samochód do wynajęcia. Zadzwonił także do SoCal Inn, licząc, wbrew wszystkiemu, że O1ivia jakimś cudem dotarła tam i go szuka. Ale to oczywiście byłoby za wiele szczęścia naraz. Zarezerwował sobie pokój, tym razem z widokiem na basen, poprosił Rebeccę, by do niego dzwoniła, jeśli tylko odezwie się jego żona. Oczywiście mało prawdopodobne, by do tego doszło, ale musiał sprawdzić wszystkie możliwości, nawet te najbardziej nieprawdopodobne.